sobota, 9 marca 2013

Rozdział piąty (oczami Jacoba)

Hejka, wiem, że poprzedni rozdział zakończyłam w strasznym momencie dlatego szybko dodaję NN :D
Miłego czytania

 
Cały dzień załatwiałem różne sprawy, latałem wręcz po całym mieście i przez cały czas rozglądając się za moją ukochaną. Gdy zbliżał się wieczór znów wcieliłem się w postać wilka i pobiegłem do lasu. Musiałem trochę odreagować po całym dniu, pooddychać świeżym powietrzem, dotlenić mózg. Wracając znów się przemieniłem w człowieka i postanowiłem pospacerować po mieście. Wlokłem się nawet dokładnie nie wiedząc gdzie. Mijałem jakiś park, potem następny, i następny. Było tu dużo parków. Jakieś kafejki, niektóre puste inne wręcz oblegane przez tłumy ludzi, przeszedłem obok jakiejś szkoły, potem przez skrzyżowanie i dalej szedłem przed siebie. Byłem jedynie na przedmieściach miasta więc właściwie nie było ruchu chociaż nie było bardzo późno, dopiero po 21:00.
Szedłem tak więc sam, dalej przed siebie gdy nagle moje serce zrobiło się niespokojne. Przyśpieszyłem trochę kroku i gdzieś w moich nozdrzach zamajaczył ten charakterystyczny, najsłodszy pod słońcem zapach... jej. To był na pewno jej zapach. Zerwałem się w tamtym kierunku i próbowałem ją zlokalizować. Rozglądałem się wszędzie dookoła ale to była jedynie odrobinka jej zapachu i nie mogłem trafić na jej trop. W miejscu gdzie on się urywał zaczynał się zapach jakiegoś mężczyzny. Chyba nawet dwóch. Niestety nie będąc pod postacią wilka moje zdolności traciły moc. Nie wiedziałem czy dobrze robię ale postanowiłem pójść w tamtym kierunku. Szedłem jakimiś śmierdzącymi zaułkami, między blokami i zacząłem słyszeć jakieś głosy. Był niewyraźne i z pewnością nie należał do małej dziewczynki ale nadal szedłem w tamtym kierunku. Intuicja po prostu mówiła mi, że powinien tam iść. Mimo że nie czułem nigdzie w tych okolicach jej zapachu coś mnie tam ciągnęło. Głos mężczyzny stawał się coraz głośniejszy i mogłem już całkiem wyraźnie słyszeć słowa. To co mówił też raczej wydawało się nie być skierowane do nastolatki ale nadal szedłem w ich kierunku. Doszedłem do rogu budynku i przywarłem do ściany chcąc najpierw ostrożnie ocenić sytuację. Wyjrzałem powolutku i od razu rzuciła mi się w oczy. Była przybita do ściany przez dwóch dryblasów a trzeci stał przed nią wyciągając pistolet. Jeszcze sekundę temu miała spuszczoną głowę ale właśnie ją podniosła. Spojrzała prosto na niego, patrzyła mu w oczy z nienawiścią a nie z litością i błaganiem, czego się spodziewałem. Może i byłem sam jeden na ich trójkę ale nawet pod postacią człowieka byłem znacznie silniejszy(chociaż to nadal nic w porównaniu z tym co potrafię pod postacią wilka). Nie mogłem pozwolić na to, by ona, ta jedyna, zginęła. Dopiero co ją odnalazłem. Moje serce ściskało się z bólu patrząc na tą scenę. Nie traciłem więc czasu i wyskoczyłem zza rogu rozpędzając się. Oczy tych, którzy ją trzymali zwróciły się ku mnie i zaraz po tym spojrzał za siebie ten z pistoletem dzięki czemu jeszcze w nią nie strzelił. Nie miał nawet czasu dobrze mnie zobaczyć bo już na niego skoczyłem. Wystarczyło mi kilka sekund i już skręciłem mu kark. Przez te wiele lat świetnie opanowałem sztuki walki. Tamci dwaj szykowali się na mnie z nożami puszczając dziewczynę ale ona zamiast uciekać odsunęła się trochę i nas obserwowała. Pewnie była w szoku i nie wiedziała sama co am robić. Wolałbym jednak aby na to nie patrzyła. Na te brutalne sceny i na mnie, jako największego brutala ze wszystkich, bez serca zabijającego innych. Owszem, robiłem to aby ją ratować ale jednak wolałbym aby nie poznawała mnie na początku od tej strony. Obezwładniłem szybko swoich przeciwników i jednemu również skręciłem kark a drugiemu wbiłem nóż prosto w serce. Lekko zaplamiony jego krwią obróciłem się twarzą do dziewczyny. Trzęsła się lekko skulona w kącie i patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczyma. Były to najpiękniejsze oczy na świecie. Duże i brązowe. Ale widziałem w nich strach. Bała się mnie, czego właśnie nie chciałem. Cała była piękna a ja w końcu miałem okazję się jej dobrze przyjrzeć. Podniosłem rozłożone ręce do góry na znak, że mnie może się nie obawiać. Zacząłem tak powoli podchodzić do niej, bardzo powolutku nie chcąc jej czymś wystraszyć. Byłem już tylko jakiś metr od niej i wręcz uderzył mnie jej wspaniały zapach. To było takie trudne aby jej nie zamknąć w swoich ramionach aby chronić przed całym złem świata. Chciała się ode mnie odsuwać ale nie miała gdzie. Opuściłem więc tylko jedną rękę i powoli położyłem jej na ramieniu w ramach jakiegoś gestu, że nie jest tu sama i ją wesprę a nie skrzywdzę. Musiałem jeszcze coś do niej powiedzieć, jakieś słowo wyjaśnienia czy coś.
-Spokojnie.-powiedziałem powoli i prawie szeptem czując pod dłonią jak drży chyba też troszkę z zimna.-Oni Ci już nie zagrażają a ja w szczególności też nie.-Powiedziałem. Powinna już wrócić do domu.-Jestem Jacob Crowd.-Przedstawiłem się, może będzie trochę pewniejsza.-Powinnaś już chyba wrócić do domu i napić się herbaty, położyć i uspokoić.-Nie wiedziałem jak o to dyskretnie zapytać ale musiałem wiedzieć czy powie o wszystkim rodzicom i czy będzie chciała złożyć zeznania na policji.-Chodź, zaprowadzę cię do domu.-Zaproponowałem. Oderwała się lekko od ściany i spoglądając na mnie powoli, wręcz tiptopami podreptała obok martwych ciał. Była chyba lekko wyziębiona więc zdjąłem swój płaszcz i okryłem jej ramiona. Spojrzała na mnie dość dziwnym wzrokiem. Pytającym, lekko ale tylko lekko wystraszonym a za razem bardzo łagodnym.
-Będzie panu zimno.-Powiedziała cichutko. Miała taki melodyjny głos niczym kilkadziesiąt malutkich dzwoneczków.
-Spokojnie, nic mi nie będzie. Nie mów mi pan. Jestem Jacob.-Powiedziałem i chciałem się uśmiechnąć ale to stanowczo nie było na miejscu.
-Dziękuję, bardzo pan miły.-Odpowiedziała jeszcze ciszej. Odrobinkę uniosła kącik ust w malutkim uśmieszku. Wręcz niezauważalnym ale ja go dojrzałem. Objąłem ją ramieniem widząc, że miała nogi jak z waty i ciężko jej się szło. Najchętniej to wziąłbym ją na ręce ale to by było raczej dziwne. Szliśmy w ciszy przed siebie w ciemnościach. Bałem się o nią bardzo, że ktoś znowu ją zaatakuje i że następnym razem nie zdążę jej ocalić. Musiałem jeszcze wiedzieć, co chce dalej zrobić, co powie rodzicom.
-A więc,-zacząłem.-Co chcesz dalej zrobić? Wiem, że to nieodpowiednia chwila ale czy będziesz mówić o tym rodzicom? Chcesz składać skargę na policji?-zapytałem niepewnie na nią patrząc.
-Nie chcę.-szepnęła.-Boję się, nie chcę procesu, nie chcę martwić rodziców.-Powiedziała drżącym głosikiem.
-Powiedz, czego od ciebie chcieli?-Zapytałem. W jej oczach zawitały malutkie łezki. Zastanawiałem się czy jednak nie powinna powiedzieć rodzicom. Powinni przecież wiedzieć. Ale z drugiej strony na tym by się nie skończyło. Jakimikolwiek rodzicami byli na pewno złożyliby skargę na policji, potem proces, moje morderstwa. Właśnie! Później muszę tam wrócić i spalić ciała.
-Nie wiem.-szepnęła jeszcze ciszej.-Nie znam ich.-Dodała.-Ale chyba mnie kimś pomylili.-Powiedziała jeszcze i wtuliła się bardziej w moje ramię. Przygarnąłem ją więc jeszcze bardziej do siebie. Chciałem jej powiedzieć, że zawsze będę ją chronić ale nie mogłem. Nie znała mnie prawie w ogóle, wyszedłbym jeszcze na jakiegoś prześladowcę albo jeszcze coś gorszego.
Byliśmy już na jakimś osiedlu, na przedmieściach. Minęliśmy kilka domów i skręciła na ścieżkę najwyraźniej do swojego domu. Podprowadziłem ją do schodów gdzie oddała mi płaszcz i zaczęła wchodzić na pierwsze dwa. Odwróciła się do mnie zaglądając ukradkiem w moje oczy. Dotknęła dłonią mojego policzka, nachyliła się i powiedziała do ucha.
-Dziękuję.-Po czym dała mi causa w policzek i zaczęła wbiegać po schodach.
-Poczekaj.-Zawołałem.-Weź to.-Poprosiłem podchodząc do niej i dając jej moją małą wizytówkę.-Jeśli będziesz czegoś potrzebować, daj znać.-Dodałem i poszedłem w stronę furtki chociaż tak naprawdę nie miałem najmniejszej ochoty stamtąd odchodzić. Szybko zająłem się martwymi ciała które zostawiłem i wróciłem na tamto osiedle. Pobiegłem za jej dom przemieniając się w wilka i przez całą noc chroniąc ją.

2 komentarze:

  1. SUPER
    ja chce next !!
    S.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czadowe! Tak jak mówiłm wcześniej - kocham te blogi!
    Czekam na next tu i na Nessie.

    OdpowiedzUsuń